Pewien mężczyzna chciał mieć piękną kołyskę dla swojego, wkrótce mającego się narodzić, pierwszego dziecka. Kiedy dowiadywał się, kto jest najlepszym cieślą w mieście, każdy przyznawał, że jest tylko jeden prawdziwy perfekcjonista.
Ojciec poszedł do tego cieśli i wyjaśnił: „Moja żona będzie rodzić za dwa miesiące i chciałbym zamówić u ciebie naprawdę ładną kołyskę. Słyszałem, że jesteś jednym z najlepszych cieśli.”
Cieśla tylko westchnął z dumą i powiedział: „Tak, muszę powiedzieć, że nie będziesz miał po prostu kołyski, lecz kołyskę marzenie, taką, jakiej jeszcze nie widziano!”
Ojciec był wielce podekscytowany. „Cudownie! Kiedy będzie gotowa?”
„Przyjdź za tydzień.” – odpowiedział cieśla”
Ojciec pojawił się po tygodniu, mając nadzieję zobaczyć cud pracy ciesielskiej.
„A tak, kołyska” – powiedział cieśla, delikatnie szlifując piękną skrzynię. – „No cóż, nie jest jeszcze gotowa. Musi być doskonała, zanim ci ją wręczę.”
„W porządku. Kiedy mam ponownie przyjść? Jutro?” – zapytał ojciec.
„Daj mi jeszcze jeden tydzień. Chcę wykonać naprawdę dobrą robotę.” – odpowiedział cieśla.
Ojciec powrócił po kolejnych siedmiu dniach.
„Wciąż nie jestem zadowolony ze swojej pracy” powiedział cieśla. „Daj mi jeszcze jeden tydzień. Naprawdę chcę zrobić kołyskę najlepszą z możliwych.” – odparł cieśla.
Ojciec powracał co tydzień i zawsze było jakieś wytłumaczenie, dlaczego kołyska nie była jeszcze gotowa. Ostatecznie dziecko się urodziło i ojciec poszedł i kupił kołyskę gdzieś indziej. Jego syn urósł, stał się dorosły, ożenił się i jego żona zaszła w ciążę.
Stary ojciec przypomniał sobie, „Wiesz, kiedyś zamówiłem kołyskę dla ciebie. Może jest ona już gotowa do tego czasu. Dlaczego nie miałbyś pójść i nie zobaczyć się z cieślą i nie zapytać go o nią? Powiedziano mi, że jest naprawdę dobry.”
Syn poszedł zobaczyć się z cieślą. „Mój ojciec złożył zamówienie na kołyskę, kiedy byłem mały i zastanawialiśmy się, czy jest gotowa?”
Cieśla spojrzał znad swojego ciesielskiego stołu i ścisnął dłuto aż zbielały mu kostki dłoni. „Słuchaj mój chłopcze”, skierował dłuto w kierunku klatki piersiowej młodego człowieka. „Wykonuję najlepszą robotę! Nie dostarczam tandety. I nie zamierzam być naciskany przez twego ojca. Jasne?”
Autor bajki nieznany